Connecting true geography and detailed unfolding of wide variety of crimes perpetrated by German/Ukrainian Nazis and jewish bolsheviks of Soviet Union on the Polish nation.
Mija 40 lat od zbrodni stanu wojennego. Sowiecka marionetka gen. Jaruzelski ogłosił wojnę z buntującym się narodem – wprowadził stan wojenny.
Do dziś nie znamy dokładnej liczby ofiar ani nazwisk katów. Zbrodniarze tacy jak gen. Jaruzelski i jego poplecznicy nigdy nie ponieśli kary, nie zostali rozliczeni za dramat tysięcy Polaków – represjonowanych, torturowanych, mordowanych za to, że wystąpili przeciwko totalitarnemu reżimowi, by walczyć o wolność i suwerenność Ojczyzny.
13 grudnia 1981 roku, o godzinie 6:00, w przemówieniu radiowym gen. Wojciech Jaruzelski poinformował Polaków o ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i wprowadzeniu na mocy dekretu Rady Państwa stanu wojennego na terenie całego kraju.
Z przemówienia Wojciecha Jaruzelskiego:[…] Ogłaszam, że w dniu dzisiejszym ukonstytuowała się Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego. Rada Państwa, w zgodzie z postanowieniami Konstytucji, wprowadziła dziś o północy stan wojenny na obszarze całego kraju”.
Przeciwko narodowi użyto całej siły komunistycznego państwa. W operacji polityczno-wojskowej – użyto 70 tys. żołnierzy, 30 tys. milicjantów, kilkanaście tysięcy funkcjonariuszy SB. Wyposażono ich w 1396 czołgów oraz blisko 2 tys. transporterów opancerzonych.
Wyłączono telefony, telewizję nadawano ze studia w koszarach wojskowych, radio zaś nadawało muzykę poważną, wszystkie przesyłki pocztowe obejmowała cenzura, zamknięto granice, bez specjalnej przepustki nie można było opuścić miejsca zamieszkania. Komuniści w imieniu „dyktatury proletariatu” zakazali strajków, manifestacji i wszelkich akcji protestacyjnych. Wprowadzona została godzina milicyjna od 22.00 do 6.00. Zawieszono działalność wszelkich organizacji społecznych, w tym związków zawodowych, zakazy obejmowały również wydawanie pism. Na kilka tygodni zawieszono pracę szkół wyższych i lekcje w szkołach.
W pierwszych dniach stanu wojennego internowano około 5 tys. osób – działaczy opozycji oraz członków „Solidarności”. Internowani byli przetrzymywani w 49 ośrodkach odosobnienia rozsianych na terenie całego kraju. W odpowiedzi na wprowadzenie stanu wojennego w kilkuset zakładach i instytucjach w całym kraju wybuchły strajki. Objęły one zarówno duże ośrodki (m.in. Gdańsk, Szczecin, Śląsk, Warszawę, Wrocław), jak i mniejsze miejscowości. Na strajkujących wypuszczono ogromne siły – tysiące funkcjonariuszy ZOMO, żołnierzy, czołgi, transportery opancerzone i helikoptery. Czołgi wdzierały się na teren zakładów, niszcząc bramy, za nimi wkraczały oddziały ZOMO, które za pomocą petard, gazów łzawiących i pałek wypędzały strajkujących. Liderów strajków aresztowano, wielu już po kilku dniach stanęło przed sądem. Organizowane były demonstracje brutalnie rozbijane przez milicję i wojsko. W trakcie jednej z takich demonstracji, 17 grudnia 1981 r. w Gdańsku, od kuli zginął dwudziestoletni Antoni Browarczyk.
16 grudnia 1981 roku oddziały wojska i brygady ZOMO zaatakowały bezbronnych górników w Kopalni „Wujek”.
„Wujka” ruszyło wojsko oraz milicja. Czołgi dokonały wyłomu w murach otaczających kopalnię, przez które wkroczyli milicjanci. Wiedząc, jak wyglądała brutala pacyfikacja KWK „Manifest Lipcowy”, strajkujący byli przygotowani na taki rozwój wydarzeń i stawili zacięty opór. Na teren „Wujka” skierowano pluton specjalny ZOMO wyposażony w broń palną, zomowcy zaczęli strzelać do górników. Strzelali do bezbronnych, którzy byli w bliskiej odległość i nie stwarzali bezpośredniego zagrożenia.
Od kul, na miejscu, poległo dziewięciu górników: Józef Czekalski, Józef Krzysztof Giza, Ryszard Gzik, Bogusław Kopczak, Zbigniew Wilk i Zenon Zając. Kolejnych trzech zmarło już po przewiezieniu do szpitali – Andrzej Pełka, Joachim Gnida, oraz Jan Stawisiński. Do szpitali trafiło także ponad dwudziestu ich kolegów z ranami postrzałowymi.
W czasie stanu wojennego powstało tysiące tajnych struktur zakładowych „Solidarności”, zajmujących się kolportażem, czasem wydawaniem pism, organizowaniem pomocy dla represjonowanych. W pierwszych tygodniach stanu wojennego ukazały się pisma konspiracyjne, prasa, zaczęto wydawać książki i broszury. Prowadzono także działalność oświatową i naukową.
Tysiące Polaków przystąpiło do „walki” z reżimem, aktywnie uczestnicząc bądź wspierając działania konspiracyjne polskiego podziemia antykomunistycznego.
================
Hm…
Wojna ciągle ta sama, agresor ciągle ten sam, ofiary ciągle te same.
A my również i ciągle, i konsekwentnie przemilczamy kwestię imienia tego naszego wroga, napastnika, systemowego oprawcy.
Nasuwa się tu na myśl przypomnienie starego dowcipu z brodą o żydzie,
który uparcie modli się do Yaweha o wygraną miliona w totolotka, która to wygrana jednak nie przychodzi.
Po którejś z tych natarczywych modlitw, objawia się w końcu poirytowany Yaweh i wyrzuca z siebie:
Mosze ty modlisz się i modlisz o ten wygrany milion, i ja mam sprawić ci ten cud, ale jak?
Mosze! …Ty daj mi szansę z tym cudem — ty chociaż raz wypełnij ten kupon tego totolotka…
Tak samo tu, jak tu ułożyć obronę i zniszczyć wroga, zwyciężyć, skoro jego imię: To żyd!… jest przemilczane.
Red. Gazeta Warszawska
+
Rząd Zjednoczonej Prawicy postanowił upamiętnić 40-lecie wprowadzenia stanu wojennego najmocniejszym z możliwych akcentem. Zamiast rekonstrukcji historycznej, akademii ku czci i ku przestrodze, zaproponował Polakom odsłonę 2.0, czyli własną wersję konfrontacji z narodem. Opór w demokratycznym Sejmie jest symboliczny. Cały okrągłostołowy układ wyselekcjonowany niegdyś przez duet Kiszczak – Jaruzelski i od lat skutecznie się reprodukujący, zmieniając tylko nazwy i konfiguracje, staje teraz niemal jednogłośnie za sanitaryzmem – dotychczas pełzającym a obecnie przechodzącym w coraz bardziej żwawy, milicyjny trucht.
A było już tak miło i optymistycznie… Ze strony rządu raz po raz płynęły zapewnienia, że Boże Narodzenie upłynie nam w sposób niezakłócony obostrzeniami, o których sama myśl powoduje gwałtowny przyrost endorfin u mentalnych zomowców czy ormowców różnych branż i profesji.
– Restrykcje oceniamy jako mniej skuteczne narzędzie do walki z pandemią niż te, które mamy, jak sprawna organizacja opieki zdrowotnej, szczepienia, a za chwilę będziemy mieli leki na COVID-19. Cały czas prowadzimy rozmowy w takiej dziwnej konwencji, że restrykcje są jedyną metodą walki z pandemią. Teraz jest inaczej – twierdził minister reżimu sanitarnego jeszcze 25 listopada. O tym, że to żart, czy raczej drwina, przekonaliśmy się bardzo szybko.
Zaledwie cztery dni później Adam Niedzielski postanowił bowiem podnieść poziom surrealizmu, i tak przecież dotychczas całkiem okazały: – Wariant Omikron może spowodować, że zamiast oczekiwanego przesilenia pandemii będziemy mieli przyspieszenie. To ewidentnie nie jest sytuacja, którą można ignorować. Omikron może być takim game changerem pandemii – powiedział w Radiu Plus, udanie utrzymując poważny ton.
Ów game changer, który wywrócił do góry nogami całą budowaną miesiącami misterną strategię rządu, jak informują media, objawia się… problemami z oddychaniem, zaburzeniami węchu i smaku, zmęczeniem, bólem mięśni, wysoką temperaturą, bólem głowy i gardła oraz kaszlem. Jak więc odróżnić go od innych wariantów covid-19 albo po prostu grypy, skoro symptomy są bliźniaczo podobne i nawet wykonywane setkami tysięcy testy nie rozróżniają, co jest czym?
Ta raptowna zmiana przekazu, jak zdążyliśmy się przekonać, nie jest w ciągu ostatnich 1,5 roku niczym wyjątkowym. Przeciwnie, zdaje się właśnie wpisywać w samą pokrętną logikę postępowania sanitarystów. Mieliśmy przecież czekać na powrót do normalności 2 tygodnie. Później zdjąć maski po wynalezieniu szczepionki. Szczepionka miała dawać trwałą odporność. Następnie okazało się, że dawki będą jednak dwie, a potem trzy. I tak dalej, już od szeregu miesięcy: padnij! Powstań! Ręce na głowę! W prawo! W lewo! Padnij!… Teraz Komisja Europejska chce skracać ważność paszportu covidowego, w niejednym kraju otwierającego drogę nie tylko do kin czy na stadiony, ale i do restauracji czy nawet miejsc pracy. Paszportu stworzonego przecież – pamiętamy – ponoć po to by ułatwić podróżnym wyjazdy na wakacje. Jeśli akcja dalej potoczy się jak dotychczas, wkrótce nie będziemy mogli bez niego wyjść z własnych domów.
Tymczasem zaszczepieni zakażają się, zakażają innych, tym bardziej, że są zwolnieni z restrykcji obowiązujących tych, którzy skusić na zastrzyk się nie dali.
Covid jest straszniejszy niż grypa – słyszymy od dawna. Na pewno? Aby to stwierdzić, musielibyśmy przecież cofnąć się w czasie i postępować z grypą tak jak z covidem: na przykład przeniósłszy się do 2018 roku zamknąć kraj, zarządzić masowe testy i – przede wszystkim – zatrzymać w przychodniach podstawowe leczenie pacjentów pozytywnie wytestowanych, jak ma to miejsce obecnie. Blokować stosowanie sprawdzonych leków, ścigać dyscyplinarnie lekarzy, którzy odważą się badać chorych tak jak im Pan Bóg i Akademia Medyczna przykazały, i tak dalej…
Czynienie wszystkiego odwrotnie niż nakazywałaby logika i ciągłe dezinformowanie, zmienianie narracji w połączeniu z nieustającym sianiem strachu, to jednak nie strategia medyczna, ale wojenna. Ma na celu chaos, dezorientację i wymuszenie uległości. Rządzący, nie tylko Polską, otwarcie wystąpili przeciwko zwykłym ludziom, którzy na całym świecie zareagowali masowymi demonstracjami sprzeciwu. W komentarzach po ogłoszeniu pierwszej fazy przymusu, pardon – obowiązku szczepionkowego raz po raz pojawia się właśnie określenie „wojna”, i to nie tylko ze strony przeciwników reżimu.
Nic dziwnego, zuchwała ostentacja, z jaką rządzący zadrwili sobie z Polaków zapowiadając, zamiast obiecywanej normalności nowe restrykcje wprowadzane na krótko przed świętami Bożego Narodzenia, powinna przebudzić nawet najbardziej odporny na bratobójcze ciosy elektorat obozu władzy, ale i totalnej opozycji. Może przebudziła, lecz szok poznawczy nie pozwala jeszcze zabrać głosu? A może to po prostu etap wyparcia trudnej prawdy, że oto znowu my – wierni, lojalni, posłuszni i wyszczepieni daliśmy się zrobić w pelikana.
Ogłoszenie faktycznego przymusu – na razie dla lekarzy, nauczycieli czy mundurowych – poprzedziła uwertura w postaci chóru medyków, polityków i rozmaitego sortu medialnych „autorytetów” domagających się segregacji niezaszczepionych oraz wprowadzenia obowiązku przyjęcia zastrzyków. Można więc było się spodziewać, że wkrótce rząd ogłosi, iż wbrew temu, co „z całą mocą podkreślił” w grudniu 2020 roku Mateusz Morawiecki, powszechne aplikowanie zakupionych już w setkach milionów sztuk preparatów nie będzie jednak dobrowolne.
Jakby tego wszystkiego było mało, w środę, a więc dzień po oficjalnym przedstawieniu nowych restrykcji, ministerstwo reżimu sanitarnego zabroniło lekarzom przepisywania amantadyny poza wskazaniami neurologicznymi. Lek, który uratował zdrowie tysięcy ludzi, będzie można od tej pory jedynie sprowadzać zza granicy bądź zdobywać w „szarej strefie”. Oficjalne badania nad tym specyfikiem ślimaczą się od wielu miesięcy, bo rzekomo brak jest chętnych chorych. Z kolei mniej popularna iwermektyna, nie mniej skuteczna i gruntownie przebadana przez naukowców z wielu krajów świata, traktowana jest równie pogardliwie i nazywana „lekiem dla koni”. Zaraz tylko gdy przebije się w mediach informacja o niedrogim a skutecznym preparacie przeciwko covid-19, odzywa się w mediach chór szyderców w kitlach i garniturach. Tanie produkty spoza monopolu nie mają w tej grze szans, wciąż jednak wielu z nas wierzy, że w całej tej polityce chodzi o medycynę i zdrowie…
Sekwencja zdarzeń z ostatnich dni uprawdopodobniła pojawienie się kolejnych złośliwych plotek. Nagły zwrot retoryki i polityki rządu nastąpił krótko po rozmowie, którą Adam Niedzielski odbył z Anthonym Faucim, głównym rozgrywającym reżimu sanitarnego w Stanach Zjednoczonych, a być może nie tylko tam (notabene ostatnio głośno było o nim za oceanem także z powodu ujawnienia jego udziału w zwyrodniałych, skrajnie sadystycznych „eksperymentach” na psach). Ministerstwo pochwaliło się tymi „konsultacjami”, zamieszczając w mediach społecznościowych okolicznościową fotografię.
Koincydencja raptownego dokręcania śruby Polakom oraz wielu innym nacjom praktycznie w jednym krótkim czasie nasuwa podejrzenia realizowania na całym świecie wspólnego, skoordynowanego scenariusza. Nie ma on żadnego uzasadnienia w faktach, bo o ile Omikron w ogóle istnieje, to ani nie jest groźniejszy niż poprzednie „warianty”, ani nie przyszedł w niespodziewanym czasie. Chyba, że Ministerstwo Zdrowia, rada medyczna przy premierze i cała branża lekarska naprawdę zostali zaskoczeni tym, że koronawirusy mutują oraz falą wirusowych zakażeń w sezonie jesienno-zimowym. Nawet w naszej, postpeerelowskiej rzeczywistości nie chce się jednak w to wierzyć.
Czyżby więc znowu to „foliarze” mieli rację, tak jak wtedy gdy ostrzegali przed skutkami wprowadzenia „wakacyjnych” paszportów? Albo wtedy gdy powątpiewali w skuteczność „dających trwałą odporność” zastrzyków? Czy też wówczas kiedy przestrzegali, że sanitaryzm doprowadzi nas do obozów przymusowej kwarantanny, dziś testowanych w dalekiej Australii?
Ciekawe więc, co jeszcze z listy spiskowych teorii sprawdzi się w najbliższym czasie. Ich niewielki objętościowo, lecz gęsty od treści zbiór zgromadził Jan Białek, którego książka ukazała się nakładem wydawnictwa Garda pod tytułem „Tech. Krytyka rozwoju środowiska technologicznego”. Czytamy tam na przykład, że przed 2025 rokiem, w następstwie wybuchu pandemii nastąpi „ograniczenie mobilności, praw, swobód obywateli”, „budowa permanentnego systemu kontroli” oraz „otwarte bunty społeczne”.
Z książką Jana Białka są dwa zasadnicze problemy. Owi foliarze produkujący raz po raz kolejne reptiliańskie koncepcje, na które powołuje się autor, to chociażby… ONZ, OBWE, Instytut Studiów nad Bezpieczeństwem Unii Europejskiej, Laboratorium Badawcze Armii Stanów Zjednoczonych, Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii, Fundacja Rockefellera, doradca François Mitterranda Jacques Attali czy wybitny reprezentant szkoły frankfurckiej Theodor Adorno. Posądzanie ich wszystkich o noszenie aluminiowych czapek mogłoby okazać się kłopotliwe.
Jest też problem numer dwa. Otóż książka „Tech.” ukazała się w 2017 roku, a więc co najmniej dwa lata przed wybuchem straszliwej, covidowej zarazy.
Roman Motoła
Watching our environment ... our health ... and corporations ... exposing lies and corruption
Celem jest wpłynięcie na pobudkę polskich Słowian, abyśmy odzyskali naszą ojczyznę
Protect Democracy & Expose Western Liberal Democracy
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, by dobrzy ludzie nic nie robili"
" - Wyśmiewani za niemodny patriotyzm, wierni Bogu i Ojczyźnie podnieśliśmy głowy."
Prawda zawsze zwycięża
Looking at the world in a different light
Strona Stowarzyszenia Wierni Polsce Suwerennej
Watching our environment ... our health ... and corporations ... exposing lies and corruption
Celem jest wpłynięcie na pobudkę polskich Słowian, abyśmy odzyskali naszą ojczyznę
Protect Democracy & Expose Western Liberal Democracy
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, by dobrzy ludzie nic nie robili"
" - Wyśmiewani za niemodny patriotyzm, wierni Bogu i Ojczyźnie podnieśliśmy głowy."
Prawda zawsze zwycięża
Looking at the world in a different light
Strona Stowarzyszenia Wierni Polsce Suwerennej
Connecting true geography and detailed unfolding of wide variety of crimes perpetrated by German/Ukrainian Nazis and jewish bolsheviks of Soviet Union on the Polish nation.
Just another WordPress.com site
zeskrobywanie nieprawdy i czepianie się słów
Connecting true geography and detailed unfolding of wide variety of crimes perpetrated by German/Ukrainian Nazis and jewish bolsheviks of Soviet Union on the Polish nation.
Connecting true geography and detailed unfolding of wide variety of crimes perpetrated by German/Ukrainian Nazis and jewish bolsheviks of Soviet Union on the Polish nation.
Prywatny blog historyczny Bohdana Piętki
Connecting true geography and detailed unfolding of wide variety of crimes perpetrated by German/Ukrainian Nazis and jewish bolsheviks of Soviet Union on the Polish nation.
Connecting true geography and detailed unfolding of wide variety of crimes perpetrated by German/Ukrainian Nazis and jewish bolsheviks of Soviet Union on the Polish nation.
Connecting true geography and detailed unfolding of wide variety of crimes perpetrated by German/Ukrainian Nazis and jewish bolsheviks of Soviet Union on the Polish nation.
Recent Comments